czwartek, 8 września 2016

Co robią pasterze na alpejskich łąkach

Szwajcaria to kraj rolników. Trudno może w to uwierzyć odwiedzając banki, marząc o zegarkach i objadając się czekoladą, ale tak właśnie jest. Cykl życia Szwajcarów jest bardzo silnie związany z naturalnym cyklem dnia czy pór roku: wczesne pobudki, obiad jedzony ok. 12.00, zakończenie pracy przed zachodem słońca. A ponieważ mało tu płaskich powierzchni - jeśli są, to powstają osady - kultura agrarna przejawia się w hodowli zwierząt. Widać to na szwajcarskim stole, gdzie dominują mleko, śmietana i sery

Jako warszawianka, rok temu wiedziałam tylko jaka jest różnica pomiędzy krową a bykiem. Obecnie potrafię rozpoznać większość hodowanych tutaj ras bydła, a nawet wskażę gatunki mięsne i mleczne!

Krowa jest więc podstawą bytu większości Szwajcarów. Postać zwierzęcia wykorzystywana jest praktycznie wszędzie: kubki, garnki do foundue, art. papiernicze, paski do spodni, szelki, skarpetki i dowolne elementy odzieży, reklamy itd. 
Najbardziej charakterystyczny element krowy, to dzwonek - trychel. Zawsze zrobiony z arkusza metalu, dzięki czemu jest lżejszy, niż gdyby był odlewany. Krążąc po alpejskich łąkach, już z daleka można usłyszeć charakterystyczne dzwonienie, a dopiero po dłuższym czasie widzi się krowy leniwie wygrzewające się w słońcu. 
Myli się jednak ten, kto myśli, że wszystkie dzwonki są takie same. Mają one różne tonacje i to po nich rozróżnia się, która krowa do kogo należy. Muzyka jest tutaj wyznacznikiem bogactwa - im czystszy ton, tym lepszy stroiciel, tym większe fundusze musiały być zainwestowane. 

Spędzając więc czas na łące, mając pewność, że trychel wskaże gdzie się podziewa stado, Szwajcarzy mogli zająć się innymi aktywnościami. Oprócz odpowiedników naszych redyków i spędu trzód na zimę, prześpiewywania do siebie (w Szwajcarii przejodłowywania) wymyślono również zapasy - Schwingen. Entuzjazm widzów oglądających panów w płóciennych spodenkach, próbujących położyć przeciwnika na rozsypanych trocinach, jest równy entuzjazmowi kibiców witających Anitę Włodarczyk po pobiciu rekordu świata. Mistrzostwa narodowe odbywają się co 3 lata, a zawody transmitowane są na żywo. Tegoroczny zwycięzca, nazywany tutaj Schwingkönig wraz z wieńcem laurowym otrzymał… byka, o wartości 10 000 franków!!! Stał się bohaterem kraju i mediów, a kontrakty reklamowe już czekają. 


Stierparade, Zug 2016, 

Jednym z wydarzeń, które promuje zwycięzca, jest parada byków, która właśnie trwa. Zwierzaki, wypucowane, wyszczotkowane, czasami poozdabiane, stoją dostojnie w rzędach i pozwalają się oglądać jak klacze na wyścigach. Można zagłosować na najpiękniejszy okaz i wygrać bilety na Schwing und Alperfest 2019 w Zugu - czyli opisane wyżej zapasy. Dla dzieciaków przygotowano atrakcję - jazdę na kucykach (Jej Maleńkość siedziała w siodle!), naukę dojenia krowy (krowa jest plastikowa, więc nie kopnie), park trampolin i zagrodę z różnymi maluchami zwierząt. W tej ostatniej, przy każdym boksie lub wybiegu opisane są rasy,  jakie występują w Szwajcarii, sposoby odżywania czy postępowania, np. nie oddzielanie jagnięca od matki. Moją uwagę zwróciły kury wyglądające tak, jakby miały na sobie futra z krowy ze szkockiej rasy wyżynnej ;-)
Wiele lat temu trafiłam w Moskwie na wystawę ziemniaka - była to jedyna możliwość zwiedzenia terenów założonych jako miejsce przyjaźni i wiecznego sojuszu między narodami ZSRR. Muszę jednak przyznać, że parada byków - Stierparade - jest dużo ciekawsza :-)

CDN.

Zamiast pieśni finałowy pojedynek zapasów: FINAŁ!