czwartek, 21 kwietnia 2016

Gry i zabawy miejskie

W Polsce, chyba poza szczątkową wersją juwenaliów, nie pozostały nam żadne miejskie tradycje. A w Szwajcarii co chwila coś się dzieje. 

Naród pracowity, pilny i dokładny musi mieć swoje igrzyska. Po opisanych już Chilbi i Fasnacht przyszła pora na Sechseläuten - czyli pożegnanie wiosny. Impreza odbywa się w Zurychu i jest tak ważna, że od godz. 12 zamiera w mieście jakakolwiek praca. Wszyscy udają się na plac przed operą aby: oglądać paradę (Umzug jest obowiązkowym punktem każdego wydarzenia!) i stos, na którym zostanie spalony zimowy bałwan tzw. Böögg. 

Impreza ta jest świętem cechów. Dostojnie ubrani dostojni członkowie gildii są odpowiedzialni za przygotowania poszczególnych elementów: zabezpieczenie terenu, zbudowanie kładek nad ulicą, aby w tłumie łatwiej było przejść, ustawienie barierek, ławek i oczywiście samą paradę. Nazwa święta wzięła się od dzwonu bijącego po raz pierwszy w czasie letnim o godz. 18 na zakończenie dnia pracy, czyli godzinę później niż zimą.

Najważniejszym punktem jest spalenie bałwana. Im dłużej się pali, tym gorsze będzie lato. Tegoroczny nie dał się i przeszedł do historii jako najbardziej zatwardziały. Böögg ma umieszczone w głowie petardy, których eksplozja kończy mierzenie czasu. Wydarzeniem tym żyje cała Szwajcaria. Gazety, telewizje, portale internetowe w każdy 3 poniedziałek kwietnia rozpisują się tylko o tym. I podobnie jak przy meczach Federera można, przez internet, śledzić doniesienia na żywo. Np. tutaj w kontekście historycznym: Böögg animacja.

Po spaleniu stos jest oddawany „w ręce” gawiedzi, która może upiec przyniesione przez siebie kiełbaski. Feta trwa następnie do późnych godzin nocnych. Rozbawiony tłum korzysta z ustawionych co chwila kramów z piwem i kiełbaskami, pozostawiając po sobie bardzo nieszwajcarski bałagan. Nad ranem jednak Zurych wygląda, jakby żadna impreza w mieście się nie odbyła. 

Niestety mój opis pochodzi tylko z tego co usłyszałam i doczytałam. Na żywo nie dane było zobaczyć, ze względu na ogólnorodzinne osłabienie po rotawirusie. Tym bardziej, że lało się z nieba strumieniami, co pewnie było też powodem długiego palenia się Bööga. Czy lato będzie krótkie, dowiemy się za kilka miesięcy.

CDN.

A pieśń. Nie mogę znaleźć dobrego wykonania Breve Regnum - czyli polskiej pieśni żakowskiej na juwenalia. Pozostaje więc świętowanie urodzin Elżbiety II pieśnią z czasów jej imienniczki PIEŚŃ