poniedziałek, 29 maja 2017

Dziecko na lotnisku

Zmiana kraju zamieszkania zmieniła też nasz sposób docierania na rodzinne uroczystości, święta czy po prostu odwiedziny. Najszybciej przemieszczamy się samolotem, najczęściej rodzinnie. I choć 5-letnia Jej Maleńkość nie ma jeszcze karty "frequent flyer", to już dość często odwiedza lotniska, najczęściej to zuryskie, a zaraz potem warszawskie. W tak młodym wieku ma się pewne przywileje, o które czasami trzeba zapytać np. obsługę lotniska Okęcie. 

Rzecz wydarzyła się 14 maja br. Na lotnisku mieliśmy pewne problemy z ustaleniem pierwszeństwa dla rodziców z dziećmi. Po przylocie do domu opisałam, co i jak się wydarzyło, a po kilku dniach dostałam odpowiedź obsługi Okęcia. Ponieważ sprawa dotyczy nie tylko mnie i mojej rodziny, przenoszę oba listy (i tak już publiczne) tutaj. Wszystkim podróżującym z maluchami życzę bezstresowych kontroli, a obsłudze lotniska bardzo dziękuję za reakcję i pełną odpowiedź. 

EDIT: 30 lipca 2017
Pomimo pouczeń pracownicy Lotniska Chopina nadal nadużywają swoich uprawnień. Asystenci PRM - osoby, które są na każdym lotnisku aby, jeśli się to zgłosi, pomagają osobom z ograniczoną mobilnością i dzieciom podróżującym bez rodziców - w kolejce z priorytetem dla rodziców z małymi dziećmi, kobietami w ciąży i niepełnosprawnymi nie mają pierwszeństwa przed wyżej wymienionymi. Niestety, ani ci asystenci, ani pracownicy kontroli bezpieczeństwa tego nie wiedzą. 


Drogie Lotnisko Chopina, 

dość często Cię odwiedzamy. Jesteś położone blisko centrum. Fajny, wygodny dojazd. Przestronnie, jasno, czysto i międzynarodowo. Dodana kilka miesięcy temu strefa kiss&fly też się sprawdza. Najczęściej obsługa jest miła i uprzejma. 

Jest tylko jeden punkt, w którym utykamy regularnie, a dziś prawie na amen - kontrola bezpieczeństwa. Tak się składa, że podróżujemy z dzieckiem. Nie zawsze to widać na pierwszy rzut oka, ale dodam, że z niepełnosprawnym dzieckiem. Ustawiamy się więc grzecznie w pierwszej bramce po lewej stronie, gdzie ustawiona jest wielka, pomarańczowa tablica z informacją o pierwszeństwie dla: rodziców z dziećmi, z dziećmi na wózkach i dla niepełnosprawnych. Z opisanych wyżej spełniamy aż dwie trzecie warunków. Jest to też jedyna kolejka, w której możemy się ustawić przy całej kontroli, bo tylko tu macie urządzenia do sprawdzania płynów przewożonych w większej ilości.


Zdarza się, nawet dość często, że stoją w tej kolejce również pasażerowie bez dzieci, bez wózków, bez orzeczenia o niepełnosprawności. OK, kiedy wszystko zajęte, a tu niedużo pasażerów niech będzie. Jeszcze nigdy nie prosiliśmy o przepuszczenie, ani nie wykazywaliśmy naszych praw. W końcu wszyscy jesteśmy ograniczeni czasowo. A my już mamy opracowany i wielokrotnie przećwiczony system przechodzenia przez bramki, aby nie blokować innych i sobie nie utrudniać. 


Problemy pojawiają się jednak kiedy Wasi pracownicy, asystenci osób niepełnosprawnych wymijają nas, ustawiają się do tej samej bramki i nie zwracają na nas jakiejkolwiek uwagi. Drogie Lotnisko Chopina, niestety 5 lat regularnej fizjoterapii, cierpliwości, wyrzeczeń, wielokrotnych wizyt w szpitalach nie spowoduje, że stojąca wreszcie na własnych nogach niepełnosprawna dziewczynka, oparta o mamę uskoczy jak rącza gazela. Nie zrobię też tego ja, jedną ręką trzymająca dziecko, drugą bagaż podręczny, trzecią ściągany płaszcz, marynarkę lub zegarek, a czwartą... Nie ma szans! Poinformujcie więc proszę swoich pracowników- asystentów, że przejeżdżanie wózkiem inwalidzkim po palcach, piętach, szturchanie łokciami po plecach do przyjemnych nie należy. 


Ale, dlaczego piszę o tym dopiero dzisiaj? Bo dzisiaj, to naprawdę daliście czadu. Nasza priorytetowa, i jak zaznaczyłam wyżej, jedyna dla nas linia, została całkowicie zablokowana przez Waszych asystentów, którzy z jakiegoś powodu uważają, że jest jakaś gradacja priorytetów i oni są primus inter pares. Wjeżdżają na początek kolejki, tuż przed bramką. Potem robią dokładnie to co my: wykładają bagaże, ściągają paski, zegarki, saszetki, jak trzeba buty. Przechodzą przez bramkę i nie oglądają się na nas. I tak jeden za drugim, jeden za drugim i kolejny - dziś cztery! A my, uprzywilejowani, z marudzącymi dzieciakami, ewentualnie obtłuczonymi przez Waszych asystentów, czekamy na swój priorytet 5, 10, 15... dodatkowych minut. A potem jeszcze zirytowana całą sytuacją strażniczka wyładowuje na nas swoje frustracje, bo to wszystko tak wolno idzie.


Po przylocie do domu zaczęłam szukać na Waszej stronie regulaminu i ustaleń jak to w tej naszej, jedynej, bramce wygląda. I wiecie co, znalazłam tylko informacje, że osoby z małymi dziećmi zapraszane są poza kolejnością (wasza strona, zakładka usługi/dla dzieci). Nie znalazłam za to żadnej informacji o pierwszeństwie pasażerów zamawiających asystę przed dziećmi i niepełnosprawnymi. Jeśli się mylę, to wskażcie mi taki punkt. Jeśli takiego nie ma, to kolejnego wózka z asystą już nie przepuszczę.


___________________ Odpowiedź Lotniska

Szanowna Pani, jest nam bardzo przykro z powodu opisanej sytuacji. Przeprowadziliśmy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie i po analizie zapisu z telewizji przemysłowej Lotniska Chopina przyznajemy, że asystenci PRM trzy razy wymusili przejście poza kolejnością wraz z osobami towarzyszącymi. Powyższe postępowanie było niezgodne z „Kodeksem dobrego postępowania przy obsłudze naziemnej osób niepełnosprawnych oraz osób z ograniczoną sprawnością ruchową na Lotnisku Chopina w Warszawie” (https://www.lotnisko-chopina.pl/.../kdp-PRM-01%20Kodeks... ).
Asystent PRM zobowiązany jest stanąć na końcu kolejki. Taki sam priorytet jak PRM (z asystą lub bez) mają rodziny z małymi dziećmi, kobiety w ciąży i osoby starsze o ograniczonej mobilności. Asystenci PRM nie mają w kolejkach pierwszeństwa przed takimi osobami.
W takiej sytuacji nie miała Pani obowiązku przepuszczania asysty PRM, decyduje kolejność zgłoszeń.
W związku z tym proszę przyjąć nasze przeprosiny za zachowanie ww. asystentów. Zgłoszony przez Panią problem zostanie objęty szczególnym nadzorem ze strony zarządzającego lotniskiem, a odpowiedzialni pracownicy pouczeni w kwestii właściwego postępowania



__________ Dopisek z dnia 30 lipca 
Lotnisko Chopina, po poprzednich przygodach z asystentami wysłaliście mi uprzejmą odpowiedź, że "asystenci PRM nie mają w kolejkach pierwszeństwa przed osobami niepełnosprawnymi oraz osobami z ograniczoną sprawnością ruchową" (wasza odpowiedź z 14 maja br.) Napisaliście również, że "Zgłoszony przez Panią problem zostanie objęty szczególnym nadzorem ze strony zarządzającego lotniskiem, a odpowiedzialni pracownicy pouczeni w kwestii właściwego postępowania."
Dzisiaj po raz pier
wszy od maja ponownie wylatywałam z Okęcia. I Państwa pracownik - Damian Pracz, pomimo zwrócenia mu uwagi wymusił jednak pierwszeństwo, twierdząc, że: a) takowe posiada; b) od trzech lat pracuje i od trzech lat zawsze tak przekracza security check; c) już przy wejściu na pokład (asystował pasażerom z tego samego lotu co ja) stwierdził, że mnie nie widział.
Możecie ponownie sprawdzić na monitoringu - przejście przez kontrolę bezpieczeństwa ok. godz. 13.46.
Nie zareagowali również inni pracownicy lotniska, twierdząc, że asystent ma rację i, że jest to napisane na pomarańczowej tablicy przy linii priorytetowej, co jest po prostu kłamstwem.
Podsumowując, w ciągu dwóch miesięcy nie udało Wam się "pouczyć" pracowników. Państwa asystent ponownie wymusił pierwszeństwo, co tym razem było jeszcze trudniejsze bo podróżowałam sama z niepełnosprawnym dzieckiem. Niestety nie zostałam potraktowana poważnie, a Państwa pracownicy dodatkowo próbowali wprowadzić mnie w błąd.
Latamy często, a nawet bardzo często, z takim zachowaniem, obojętnością pracowników, brakiem empatii i nie poszanowaniem własnych reguł nie spotkaliśmy się do tej pory na innych lotniskach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz